środa, 27 marca 2013

Rozdział 21

Nagle drzwi do domu się otworzyły. Staneli w nich roześmiany Harry i Julka.
- Ooo... - mruknął Zayn - widzę że nocka się udała
- Ooo... widzę że Zayn nie ma własnego życia prywatnego i interesuje go innych... - przedrzeźniała go Julka
Dziewczyna rozglądała się po pomieszczeniu. Gdy jej wzrok spoczął na mnie kąciki jej ust powędrowały w dół, a jej oczy zabijały spojrzeniem. Nie wiem dlaczego, ale mnie to satysfakcjonowało.
"Czyli ona uważa mnie za rywalkę. Zagrażającą rywalkę? Super!"

- Cześć - powiedziałam - Jestem Mery - przedstawiłam się. Dobrze wiedziałam że moja "koleżanka" wie jak się nazywam, ale nigdy się sobie oficjalnie nie przedstawiłyśmy i nikt oprócz mnie, jej i Harry'ego nie wie że się kiedyś spotkałyśmy. A i jeszcze spotkanie w szpitalu, też się nie przedstawiłyśmy.
- Cześć - wymusiła uśmiech - Julka.
- Hej Mery. - przywitał się Harry i pociągnął swoją dziewczynę do kuchni w której siedzieliśmy. Szczerze mówiąc liczyłam na miśka.
- Hej - powiedziałam skrępowana i ruszyłam za nimi.
- To co? Gotowi na wywiad? - spytał Liam.
"A no tak! Niall coś wspominał o jakimś wywiadzie. Ważnym wywiadzie. A jeżeli powie tam że jesteśmy razem? Tego się boję. Dlaczego? Bo jak w końcu będę z Harry'm wszyscy będą mówić że się Niall'em tylko bawiłam. No w sumie to prawda. Ale po co im o wiedzieć?"
- A właśnie... - zaczął niepewnie Harry spoglądając na Jule - Co do wywiadu...
- No? - spytał niecierpliwiący się Niall
- To poradzilibyście sobie beze mnie?
- Co? - powiedział Liam wstając z miejsca
- Chyba cie pogieło! - krzyknął Lou i Zayn, natomiast "miłość mojego życia" tylko wypluła chipsy.
- Dlaczego? - spytałem
- Bo ja i Julka... - "No jeszcze tego brakowało. Jak Julka coś powie to tak już ma być. Harry czy ty chcesz żeby ona zepsuła ci kariere?!" - idziemy na ślub
- Aaaaa!! - darł się Lou - Gratulacje!!! - i skakał jak napaleniec - Ejj.... - tym razem miał pretensje w głosie - ja się nie zgadzam! Ja chce być świadkiem! - tupnął nogą w podłogę
- Jasne Louis. Na naszym ślubie będziesz świadkiem - powiedział Hazza, a potem niepewnie spojrzał na Jule - Tak Lou będziesz. Obiecujemy, ale my nie robimy naszego ślubu... - w tej chwili myślałam że ją kocham. Po raz pierwszy kiedy Julka coś mówiła to się cieszyłam - tylko idziemy na ślub mojego kuzyna.
- Ale wy nie możecie! Ten wywiad... - mówił Niall
Byłam wdzięczna Niall'owi że się nie zgadza na ten układ.
- Jasne że sobie poradzimy - powiedział Zayn - miłej zabawy
A teraz myślałam że go uduszę
- Dzięki stary - powiedział Harry.
"Dlaczego on ją tak kocha? Co się stało z dawnym Harry'm? Gdzie on jest? Dobra! Mam plan jak skłócić zakochańców!
Pewnie większość z was zastanawia się dlaczego to robie? O tuż powód jest prosty: kocham Harry'ego. On jest miłością mojego życia.
Pamiętam jak mi kiedyś babcia powiedziała:
O prawdziwą miłość nie trzeba walczyć,
a o nieprawdziwą nie ma sensu...

Tak..., ale tym razem jest inaczej!"
 


*oczami Julki*

Nie wiem dlaczego, ale wydawało mi się że Mery coś knuje.
- Ej Mery powiedz mi coś o sobie - powiedziałam
- Jest moją dziewczyną - powiedział Niall z dumą i pociągną ją na kolana
"O nie! Ona go skrzywdzi... Nie, nie zgadzam się na to"

*następnego dnia*
*oczami Al*

- Hej Marta! - przywitałam się z przyjaciółką która do nas właśnie przyszła.
- Hejka! Co tam u was? Jakie plany na dzisiaj? - spytała tuląc mnie i Jule na przywitanie
- No ja właściwie to mam do ciebie pytanie... - powiedziałam
- Jakie? Czy to prawda ze ta dzida Mery chodzi z Niall'em? - poczułam ukłucie w sercu
"Czyżbym się zakochała??" - spytałam sama siebie.
- Tak to prawda - powiedziała Julka. Myślałam że zwariuje. Ból, żal, smutek, rozpacz przykryte maską szczęśliwej dziewczyny. "Tak. Zakochałam się."
-
A co to za pytanie co do mnie miałaś? - spytała Martyna
- Czy pożyczysz mi swojego faceta?
- Mojego faceta? - spytała
- No... Zayn Javadd Malik urodzony 12 stycznia 1993 w Bradford, Wielka Brytania...
- To zależy - przerwała Marta monolog Julki
- Od czego?
- Na ile?
- No jakieś... - udawała zamyśloną - 3 noce...
- Hahaha - wybuchłyśmy śmiechem
- No dobra, a tek serio, tak do 23....
- Ty masz jakiś plan... - wtrąciłam się do rozmowy
- I dla ciebie i Marty będzie lepiej jak będziecie się od niego trzymać z daleka
- Nie ucierpimy? - spytała za nas Marta
- Nie.
- A kto ucierpi?
- Mery...
- Wchodzę w to! - krzyknęłam. Podobała mi się myśl że tak kobieta ucierpi. Jestem pewna że ona nie kocha Niall'a i tylko go skrzywdzi. I chyba nie tylko ja w tym towarzystwie. Myślało tak całe 100% :3

___________________________________________________
Co planuje Mery? A co planuje Julka? Której plan się powiedzie? Jak będzie na ślubie i co się na nim stanie? Czy Al będzie bardzo cierpieć z powodu nie odwzajemnionej miłości? Czy Niall się wreszcie obudzi?
Przepraszam że tak długo nie dodawałam tego rozdziału ale brak weny + brak czasu :(
Ale za to jest długi. Myślę że jeszcze pojawi się następny rozdział na swiąt, ale nie wiem jak będzie z komentarzami i moją weną twórczą :3, także
WESOŁYCH ŚWIĄT I MOKREGO DYNGUSA I UDANEGO PRIMA-APRILIS

Dziękuję za wszystkie komentarze.
9WASZYCHkom = next
.
Liczę na pytania do bohaterów.
Kocham Was Julka xx
I jeszcze super zdjęcie: