poniedziałek, 25 lutego 2013

Rozdział 6


Harry podszedł do mnie i pocałował mnie w usta. Odepchnęłam go najszybciej jak tylko mogłam.
"Co on sobie do cholery myśli?! Najpierw wszystko jest okej. Potem mówi że jestem idiotką i nie chce mnie znać. Ze on zniknie dla mnie na zawsze. Potem chce mnie uderzyć. Sprawia mi taki wielki ból, a teraz co?!? Przychodzi, przeprasza i myśli że wszystko będzie okej?!? Że będzie jak wcześniej?!? A jakby tego było mało to jeszcze teraz mnie całuje?
Czuję do niego obrzydzenie i wstręt. Dla mnie jest już on skończony. Jest patentowanym dupkiem i idiotą. Nienawidzę go. Cierpię, tak bardzo cierpię teraz przez niego.
Dlaczego ja?”

- Wyjdź – powiedziałam
- Te róże…
- Nie są mi potrzebne żadne twoje róże. Nic od ciebie nie chcę! Jesteś totalnym idiotą! Myślisz że wszystko ci można bo jesteś jakiś Harry Styles? NIE! Uświadamiam ci to teraz. Dla mnie jesteś już nikim! Chciałabym… a z resztą to ciebie nie obchodzi…
- Co byś chciała? Powiedz. Proszę. – wyczułam nutkę nadziei w jego głosie.
- Chciałabym.. – krztusiłam się własnymi łzami – chciałabym cię nigdy nie poznać! Byłeś największym błędem mojego życia! Nie wiem za co ja cię lubiłam! – poniosło mnie. Harry zbladł i wyglądał jak kartka papieru. Łzy ciekły mu po policzkach. Cały się trząsł. Al przybiegła i chciał mi przerwać ale uciszyłam ją jednym spojrzeniem. – Nienawidzę cię. Wynoś się stąd! – łzy leciały po moich policzkach coraz gęściej. Szybko ruszyłam na górę i zamknęłam się w swoim pokoju po skończeniu swojej ”miłej” wypowiedzi.
„Dobrze mu tak. Niech wie co myślę” wmawiałam sobie że dobrze zrobiłam, gdy usłyszałam kroki na schodach. Szybko zeskoczyłam z łóżka i podbiegłam do drzwi by zamknąć je na klucz. Nie myliłam się. Ledwo to zrobiłam a ktoś złapał za klamkę. Nie miałam ochoty na pogaduszki z nikim i o niczym.
- Otwórz! Ej! Słyszysz?! Otwórz!
- Nie Al. Nie mam ochoty na pogaduszki! Chcę być sama!
Tak skończyła się cała nasza fascynująca rozmowa. Położyłam się na łóżku i myślałam nad sensem życia. Po ok. 3 godzinach doszłam do wniosku by nie rozpamiętywać tego co się stało i żyć, tak jakby szanowny pan Harold Edward Styles nigdy, przenigdy nie zagościł w moim życiu…

*następnego dnia*

*oczami Harry’ego*

Siedzę z butelką wódki nad jakąś rzeką w jakimś mieście. Wiem tylko że do tego miasta jedzie się z Londynu jakieś 2 – 3 godziny, bo tyle mniej – więcej spędziłem wczoraj za kierownicą. Nawet nie wiem gdzie mam samochód. Za to telefon ciągle mi dzwoni: Louis, Liam, Zayn, Niall, znowu Niall, Niall, Liam, Louis, Louis, Zayn…
Mój telefon odbiera miliony wiadomości na minutę. Ale żadna nie jest on NIEJ, Anie żaden SMS. Życie dla mnie straciło sens. Miała rację. Tak jestem dupkiem. I to wielkim. Skrzywdziłem ją. Tak bardzo skrzywdziłem. Miłość mojego życia mnie nienawidzi. Może po prostu to skończyć? Tak. To byłoby najlepsze. Wstałem i weszłam na drogę obok. Doszedłem nią na most i oparłem się o balustradę. Byłą zimna. Przeszedł mnie dreszcz. ”Może tak na koniec swojego życia przeczytać choć jedną wiadomoś? Zanim rzucę się w rwącą rzekę? Tak. To dobry pomysł.” Szybko wyciągnąłem telefon który cały czas wibrował i odczytałem pierwszą lepszą wiadomość. Była od Louisa. Usiadłem już na poręczy, bo bałem się że zmienię zdanie. Jej treść była taka:

Powinieneś o nią walczyć. Porządny facet tak zrobi.
Jesteś takim facetem.
Wiem że dasz radę. Nie rób żadnych głupstw których będziesz żałował.
Wracaj szybko.
Louis xx.

”Myliłeś się Louis. Nie jestem facetem. Jestem dupkiem który spieprzył swoje życie. Żegnaj.”
Wystukałem szybko jeszcze jedną wiadomość do Juli:

Już nigdy Cię nie skrzywdzę.
Pamiętaj że Cię kocham i nigdy nie przestanę.
Twój Harry.


Już miałem puszczać barierkę, która jako jedyna trzymała mnie na moście, ale usłyszałem pewien głos skierowany do mnie.
- Myślę że wszystkie błędy da się naprawić…
- Wszystkie oprócz tego. Podjąłem już decyzje…
- Tylko imię.
- Julia
- Julia… Tak… - staruszka namyślała się – Piękne imię, pewnie jak dziewczyna… Śmierć ci chłopcze nie pomoże, a jej też nie…
- One nie chce mnie znać…
- Zastanów się jeszcze.
- Zastanowiłem się już. – powiedziałem i puściłem się zimnej barierki która dzieliła mnie od staruszki szybko zamykając oczy…    

 Pa dum tsss..... CDN

 ___________________________________________
Wredna jestem przerywając w tym momencie.
Chciałam Was
wszystkich serdecznie zachęcić do komentowania. Wasze komentarze na prawdę dają niezłego kopa w tyłek i przynajmniej będę wiedziała ile osób w ogóle to czyta. Trochę podwyższymy stawkę:
6 kom = next
Mam nadzieję że autorka TEGO bloga się na mnie nie obrazi jak od gapię sobie od niej pomysł. W komentarzach możecie zadawać pytania bohaterom opowieści, typu:
"Do Al: Co myślisz o Harry'm?" itp.
Osobiście jeszcze raz zachęcam na wejście na bloga (link wyżej) bo jest po prostu świetny.
Kocham Was Julka xx

5 komentarzy:

  1. Kurde! Dziewczyno proszę cię! Nie zabijaj go! Poryczałam się przez ciebie! Kocham bloga<3 //Jul.
    http://iamabigtrouble.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. No plis ! Niech onjakoś z tego wyjdzie! Niech Julia mu wybaczy! No prosze cie! Nie będzie Happy End ! Mam stronkę na fb o 1D polecam tam blogi ale zazwyczaj tylko te n\a których opowiadania kończa się Happy Endem . Pozdro :* Kinga

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech teraz przyjdzie od niej sms że mu wybacza! Niech on nie umiera on musi żyć!
    Pozdrawiam i życzę dużo weny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie nie obrażę się :) Każdy może mieć coś takiego :) Nie sądzę że mój blog jest świetny . Taki w kit . Teraz pewnie nikt nie wchodzi bo nic nie dodaję :/ Trudno : ( . Ale pięknie piszesz ! <3
    Pytanie do Julii :
    - Wybaczysz Harremu ?
    - Czemu tak powiedziałaś ?
    Pytanie do Harrego :
    - Chcesz się na poważnie zabić ? Nie radzę . Posłuchaj Lou . Jesteś facetem ! Skoro umiałeś się przyznać że jesteś takim dupkiem i frajerem to nie poddawaj się ! Walcz o nią jeśli ci na niej zależy ! :)

    OdpowiedzUsuń