wtorek, 12 lutego 2013

Rozdział 1


- Ale ja jej nie porwałam!!! – dopiero teraz dotarły do ciebie słowa policjanta.
- Będzie się pani tłumaczyła na komisariacie a teraz zapraszam do radiowozu. – policjant wskazał policyjne auto – Pójdzie pani sama czy mamy tam panią zaprowadzić? – spytał po chwili, ponieważ ty nie ruszałaś się z miejsca.
- Sama, pójdę sama. – oddałaś dziewczynkę w ręce policjantów i ruszyłaś do auta.

*na komisariacie*

- Kochanie – jakaś kobieta rzuciła się w stronę Lenki. ‘’ to pewnie pani Komentel’’ – pomyślałaś – A ty! – kobieta zwróciła się do ciebie – uważaj lepiej na siebie!!! Nie wybaczę ci porwania mojego dziecka!!!
- Ale mamusiu… - zaczęła Lenka ale ty jej przerwałaś.
- Ja jej wcale nie porwałam!!! To jej opiekun jej nie pilnował!!!!
- Och… nie zwalaj teraz na kogo innego!!! Ty suko!!! – krzyczała kobieta, aż w końcu policjanci dali jej tabletki uspokajające i kazali usiąść w poczekalni.
Następnie zwrócili się do ciebie:
- Niech pani tu usiądzie. – policjant wskazał jedyne wolne miejsce, obok chłopaka z burzą loczków na głowie. – Sprawę jeszcze dzisiaj omówimy i podejmiemy decyzje o tymczasowym aresztowaniu pani. Jeżeli twierdzi pani że nic pani nie zrobiła, to nie ma się czego obawiać.  – dodał policjant widząc ze chcesz mu przerwać po czym odszedł.
Zrobiłaś tak jak ci kazał, usiadłaś obok chłopaka. Dopiero wtedy się mu przyjrzałaś. Miał piękne zielone oczy, burzę loków na głowie i był strasznie podobny do Harry’ego Styles’a z One Direction. Serce zabiło ci mocniej jednak on spojrzał na ciebie z pogardą.
- Hejka, jestem Julka – podałaś mu rękę.
- Harry. – powiedział z pogardą i nie uścisnął twojej dłoni.
- Czy ty też myślisz że porwałam Lenke? – spytałaś
- Tak. Może byś się przyznała.
- Ale to nie ja! Ja nic jej nie zrobiłam!!!! – byłaś wściekła i na dodatek mówiłaś prawdę, a nikt ci w to nie wierzył. Wszyscy uważali cie za oszustke!!!
- Jasne…. – prychnął Harry – Przestań udawać niewiniątko. Jesteś żałosna. Nie dość że porywasz pięcioletnie dziecko to jeszcze łgasz w żywe oczy. Nienawidzę takich osób jak ty!!! A na sam koniec zwalasz jeszcze wine na mnie!!!
Nie wytrzymałaś tego. Łzy leciały ci z oczu z bezsilności i złości. Podkuliłaś kolana i mocno objełaś je swoimi ramionami. Nagle Lenka wyrwała się z objęć mamy, podeszła do ciebie i powiedziała:
- Nie płacz. Zobaczysz, wszystko będzie dobrze. – podała ci chusteczkę z kieszeni żebyś wytarła łzy z zapłakanej twarzy. – Mamusi! – zawołała dziewczynka na zszokowaną panią Komentel całą sytuacją. – ona mnie wcale nie porwała! Ja się zgubiłam i Jula chciała mi tylko pomóc. Mamusiu!!! Ona nie może być aresztowana!!! – krzyczała mała dziewczynka. Niby zdanie dziecka się nie liczy, jednak ono tak wiele zmieniło. Pani Komentel spytała się ciebie jak to się stało, gdy opowiedziałaś jej całą prawdę ona porozmawiała z policjantami i kazała Harry’emu odwieść cię do domu.

*w samochodzie*

- Sorki – Harry’emu najwidoczniej było głupio że na ciebie nakrzyczał.
- Jeżeli twoje przeprosiny to ”sorki” to sobie daruj. – odparłaś wściekła.
- A co mam powiedzieć?!? – odparł zdezorientowany i lekko zirytowany Harry.
- Nie mów lepiej nic!! – byłaś strasznie wkurzona. – Przepraszam by wystarczyło!
- No przecież mówiłem! Sory, no!!
- Ja piernicze! Faceci to kompletne ciemnoty!
- Sama jesteś ciemnotą!
- To po jaką cholerę mnie przepraszasz skoro dla ciebie jestem ciemnotą!?! – byłaś wściekła, a na dodatek Harry doprowadzał cie do szału. ‘’ Co to za debil?!?’’ myślałaś.
- Nie jesteś ciemnotą… - odparł speszony i troche zawstydzony Harry.
- Tak? – spytałaś z ironią i ciekawością – To dlaczego tak mówiłeś?
- Ja.. no bo.. yy… no ten.. yyy… - Harry zaczął się jąkać. – Sorki.
- Mówiłam ci już chyba co myśle o twoim ‘’sorki’’?!?
- Sory..
- Grrr… - burknęłaś zażenowana jego głupotą.
- Przepraszam. – Powiedział i niepewnie spojrzał na ciebie. Uśmiechnęłaś się lekko do niego – A co powiesz na mały spacer…?
- Sama nie wiem… czemu nie, możemy iść!

*na spacerze*

Harry zaparkował samochód na chodniku i poszliście w stronę twojego domu.  Szliście w milczeniu. Nie przeszkadzało ci to. Lubiałaś cisze. Pozwalała się zrelaksować i przemyśleć pewne ważnie i mniej ważne sprawy.
Nagle podszedł do was jakiś pijany facet i trzasnął Harry’ego w twarz. Chłopak upadł na chodnik, a facet jedną ręką zasłonił ci usta, a drugą podniósł i zaczął biec w stronę jakiegoś auta…


______________________________
To jest pierwszy rozdział. Nie wiem czy ktokolwiek czyta tego bloga, ale bardzo prosze chociaż o jeden komentarz. Dodałam możliwość z anonima także nie ma problemu. Następny rozdział pojawi się jak zobaczę jeden komentarz - najwcześniej jutro :*
Kocham Was Julka xx

2 komentarze:

  1. Masz talent !!! Pisz dalej ;-) A tym że inni nie komentują się nie zadręczaj u mnie też nie komentuje strasznie dużo osób. Życzę powodzenia w pisaniu bloga :* Pamiętaj żeby mnie też odwiedzać http://opowiadanie-o-one-direction-natka.blogspot.com To papatki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. super strasznie mi się podoba :*

    OdpowiedzUsuń