niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 5


Otworzyłam oczy. Obok mnie leżał Harry. Miał na sobie tylko białe bokserki, a ja byłam w majtkach i jego koszulce. Białej koszulce. Jego prześwitującej białej koszulce. Chciałam wstać ale przeszkadzała mi jego ręka, która znajdowała się na moich pośladkach. Delikatnie wzięłam jego dłoń i położyłam obok.
- Niee… - mruczał przez sen. Jego ręka wylądowała na moich plecach, przyciągnął mnie i mocna przytulił.
- Harry.. Harry… Harry obudź się – starałam się obudzić chłopaka. Nagle pewien pomysł wpadł mi do głowy. Żart, ale wstanie. – Harry muszę ci coś powiedzieć… - zaczęłam ale mi przerwał.
- Cicho… śpij. – mruczał. Przyznam słodko, ale ja chciałam wstać, bo mam za chwile zajęcia na uczelni.
- Harry! Przespałam się z Zayn’em.
- Co?! – krzyknął i zerwał się z łóżka. – zabije tego debila. – i wybiegł z pokoju łapiąc w dłoń spodnie i koszulkę.
- Harry czekaj! Ja tylko żartowałam! – krzyczałam i goniłam go. Byłam przerażona. ”Co jeśli Harry na prawdę pobije się z Zayn’em? Przecież to moja wina. Głupi żart”
Harry już wsiadał do samochodu.
- Harry czekaj!
- Co chcesz? – Powiedział sucho. – Fajnie bawić się moimi uczuciami?
- Ja żartowałam! Chciałam żebyś mnie puścił.
- Dobrze. Puszczam cię. Idź gdzie chcesz. Nie musisz tu przychodzić. Zniknę na zawsze. A teraz spadaj.
- Jeśli tego chcesz…
- Tak chcę! Jesteś totalną debilką! – Harry powoli zbliżał się do mnie. Łzy leciały mi z oczu. Dlaczego? Było mi głupio z powody tego żartu. Było mi przykro z powodu tego co powiedział. I bałam się go. Tak. Bałam się Harry’ego. Był coraz bliżej. Dzieliło nas tylko 2 metry i jakieś kartonowe pudło. Harry wziął je w ręce i przedarł na pół.
- To! – krzyknął – Najchętniej bym teraz z tobą zrobił! Ale nie… - zbliżał się coraz bardziej. Nie byłam się w stanie ruszyć. Strach mnie sparaliżował – bo po co? – ściszył troczę swój ton. – Wynoś się stąd i nigdy nie wracaj!!! WYNOCHA!!!
Szybko ruszyłam się z miejsca. Pobiegłam do łazienki i ubrałam się. Opłukałam twarz zimną wodą bo po co ludzie mają na mnie patrzeć z zaciekawieniem ”Dlaczego płaczę??” i wtrącać się w nieswoje sprawy. Wytarłam twarz w ręcznik. Ładnie pachniał. Harry’m.
”O co się tak zdenerwował? Jak mógł mnie tak potraktować? Tak powiedzieć? Co by się stało gdyby nawet to byłą prawda? Przecież jesteśmy tylko przyjaciółmi. Byliśmy…”
Wyszłam z łazienki i poszłam po swoje buty, które stały przy drzwiach wejściowych. Szybko je zawiązałam. Już miałam naciskać klamkę od drzwi, ale usłyszałam głos:
- Już idziesz? Nie śpiesz się… - mówił to z taką ironią i kpiną w głosie że łzy znów zaczęły płynąc po moich policzkach. – Pójdź jeszcze do łazienki i umyj się. Zrób sobie potem śniadanie i pooglądaj TV. Potem… - szybko opuściłam dom Styles’a i biegłam w stronę domu.
Nagle na kogoś wpadłam.
- Uważaj troche co?!? – usłyszałam gruby męski głos – zalałaś mi całą bluzę kawą!
- Stary wyluzuj! – powiedział jego towarzysz. Nie za dobrze widziałam ich twarze. Źle się patrzy przez łzy, szczególnie gdy niebo pokrywają ciemnie, gradowe chmury. – To przecież urocza panienka. Jak ty się zachowujesz?
- Przepraszam – szepnęłam prawie niedosłyszalnie i ruszyłam dalej.
- Nie musisz przepraszać… - chłopak dogonił mnie i złapał za rękę, która chciałam zabrać ale jego uścisk był zbyt mocny. Ku mojemu zdziwieniu, chłopak zobaczył że mi to przeszkadza i mnie puścił. - To ja przepraszam. Nie powinienem krzyczeć. Jestem Kuba.
- Julka.
- Miło mi. – powiedział i pocałował mnie w rękę, a ja jak to ja musiałam się zarumienić i nawet na chwile zapomniałam o tym co się stało.
- A ja Maciek. – towarzysz Kuby powtórzył jego gest, a ja jeszcze bardziej się zaczerwieniłam. – Może pójdziesz z nami na kawę? To znaczy pójdzie pani…
- Nie, nie trzeba. Wystarczy Julka.
- Więc?
- No nie wiem…
- Czy ja wyglądam na faceta który cie porwie i zgwałci przy pierwszej lepszej okazji. A poza tym idziemy do kawiarni…
- No nie, nie wyglądasz – powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
Weszliśmy do pierwszej lepszej kawiarni. Maciek poszedł złożyć zamówienie, a ja i Kuba usiedliśmy przy wolnym stoliku koło okna.
*oczami Zayn’a*

Idę z chłopakami po Hazze. Nie mogę przestać myśleć o tym cze zgodził się pójść z Julką na ślub. Na pewno tak. On o niej ciągle gada co nawet wkurza resztę. Ale nie mnie. Kocham ją. Oczywiście po przyjacielsku. Byliśmy już pod domem Harry’ego.
- Hej stary otwórz! – wydzieraliśmy się przed drzwiami bo nie chciał otworzyć.
- Czego? – powiedział i otworzył drzwi. Był cały zapłakany. Miał czerwone, podpuchnięte oczy , które nie świeciły się tak jak zawsze i rozczochrane włosy.
- Harry co się stało? – zaczął Liam.
- Nic się nie stało. Chcę być sam.
- Nie możesz…
- A to niby dlaczego Lou?
- Mamy za godzine próbę a teraz idziemy całą ekipą na spacer.
- Lou nie mam ochoty
- No chodź.
- Nie dacie spokoju?
- Nie – jęczał Louis jak małe dziecko.
- Tylko się przebiore…
Pięć minut później Harry zszedł do nas na dół. Czekaliśmy w kuchni, która wyglądała jak po wojnie. Mąka, rozbite jajka, żelki, chipsy, żółty ser i wiele innych rzeczy było wszędzie.
- Co tu się stało? – spytałem
- Nic – odpowiedział z obojętnością – Idziemy?
- Tak chodźmy.
Więc poszliśmy. Szliśmy ciszy co było wielką rzadkością. Harry wprowadził taki nastrój, bo wcześniej szliśmy i wygłupialiśmy się. No ale jak przyjaciel jest smutny, to trudno się uśmiechać. Liam co chwile próbował z niego coś wydusić, ale na marne.
- Ej patrzcie! – odezwał się Niall – Jaką laskę znaleźli sobie Kuba i Maciek.
- Co? – powiedział Lou. – Oni są tacy głupi. Jak taka dziewczyna może z nimi siedzieć.
- Znam ją – powiedziałem i wszystkie oczy zwróciły się na mnie. – Harry też. To ta Julka o której ciągle gada.
- Już nie będę. Nigdy. – powiedział i pojedyńcza łza spłynęła my po policzku. Jeszcze raz spojrzałem na Julkę. Widziała to. Staliśmy dość blisko szyby. Szybko zerwała się z miejsca mówiąc coś chłopakom i wyszła z restauracji. Myślałem że przyjdzie do nas i coś wytłumaczy, jednak minęła nas bez słowa i ruszyła gdzieś szybkim tempem.
- Harry? Pokłóciłeś się z nią?
- Nie twój interes Zayn. – Harry szybko ruszył za Julką. ”Może się pogodzą”. Jednak moja nadzieja znikła gdy usłyszałem krzyki. Chłopcy szybko ruszyli w tamtą stronę.
- Co tu się dzieje?!? – krzyknął Liam i od razu rzucił się na Harry’ego bo chyba chciał uderzyć Julke. Szybko do niej podbiegłem i chciałem przytulić jednak on mnie odepchnęła i pobiegła.
- Harry co się z tobą dzieje?!?! – Louis wrzeszczał jak oszalały.
- Louis ja… ja nie wiem! – krzyknął Harry i usiadł na ziemi. Podciągnął kolana i zaczął płakać. Nigdy nikt z nas nie widział go w takim stanie.

*oczami Julki*

Wpadłam do domu jak burza. Al podbiegła do mnie z wielkim bananem na twarzy, który od razu zniknął gdy zobaczyła mój stan.
- Nic nie mów. Proszę. – szybko ruszyłam schodami na górę. Usiadłam w swoim pokoju i płakałam. Jak się czułam? Podle.
Przyznam nie powinnam tak żartować ale Harry też źle zareagował. Nie musiał tak wrzeszczeć. Chciał mnie nawet uderzyć. Gdyby nie chłopaki to nie wiem co by było. No tak. Jak mogłam być taka naiwna. Przecież to rozpieszczona gwiazdka. Oszukana, zraniona, upokorzona, załamana, wykorzystana, bezwartościowa. Tak. Takie uczucia są konsekwencją naiwności. Nigdy już taka nie będę.” Obiecałam sobie w myślach i zasnęłam pacząc.
Obudził mnie krzyk Al:
- Jula! Chodź tu szybko!!
- Co chcesz?! – krzyknęłam po chwili. Byłam wściekła. Miałam taki fajny sen. Nie był realistyczny, ale przynajmniej tam byłam szczęśliwa. Wiem że nie wiedziała, co właśnie zrobiła, ale i tak byłam zła.
- No chodź tu!!
- Ide! – krzyknęłam i zeszłam na dół. To co zobaczyłam zbiło mnie z nóg. W przedpokoju stał Harry z wielkim bukietem róż. ”Co? Myślał że jak tutaj przyjdzie i przyniesie jakieś kwiatki to mu wybaczę? Naiwny. Niech wypierdala teraz”
- Harry chciał z tobą porozmawiać.
- Przepraszam. Byłem debilem. Jestem samolubnym, rozpieszczonym idiotą nieliczącym się z innymi. Naprawdę Cię przepraszam. Wątpię że wybaczysz ale proszę, pamiętaj że Cie kocham i nigdy nie przestanę. I nigdy sobie tego nie wybaczę. – Powiedział. Łzy zaczęły powoli spływać z jego policzków. Przyznam. Zrobił na mnie wrażenie. Mało jaki facet przyznaje się do błędu i jeszcze mówi że jest debilem. Ale nie. Ja się nie nabiorę. Nie jestem człowiekiem którym można manipulować.  

___________________________________________
Czy Julka wybaczy Harry'emu? To zależy od Was. Zagłosujcie w ankiecie.
Bardzo dziękuję za komentarze, które bardzo mi pomagają. Zrobimy tak jak wcześniej: 5 kom = next
  Z góry dziękuję.
Kocham Was Julka xx

5 komentarzy: