niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział 26

Zamknęłam oczy. Chciałam żeby to nigdy się nie wydarzyło. Myślami błądziłam po wszystkich swoich marzeniach i celach... zasnęłam

~*~ 

Otworzyłam oczy. Leżałam przykryta bluzą Niall'a który nadal siedział koło ściany.
- Dzień dobry. - przywitał się pan komisarz. - Zostajecie wypuszczeni... - i zaczął tłumaczyć dlaczego.
Nie za bardzo go słuchałam byłam zbyt radosna do słuchania, Niall zerwał się z miejsca, wziął mnie na ręce i zaczął kręcić wokół siebie.
- Wychodzimy! Wychodzimy! Wychodzimy!! - krzyczał uradowany a ja po chwili do niego dołączyłam.
Szliśmy powoli ulicą, zaczepiani co chwile przez fanki, wreszcie doszliśmy do mojego domu, w którym nie wiem jak, dlaczego, gdzie i wgl nic, co robili chłopaki i ich dziewczyny.
- Hejka! - krzyknęliśmy razem wchodząc do salonu.
- Gdzie wyście cały czas byli?! - naskoczyła na nas Mery. - Co robiliście przez te 2 dni?!
I zaczęło się tłumaczenie...
Następnie chłopaki wybrali jakiś film (czt. Toy Story) do oglądania, więc go oglądaliśmy, chociaż nikt nie zdawał się być nim zainteresowany. Mery bawiła się włosami Niall'a który coś jadł, Zayn czochrał swoje włosy i robił dziwne miny przeglądając się w szybie. Perrie pisała z kimś SMSy i co chwile wymieniała znaczące spojrzenia z Dan, która również SMSowała, chyba z nią. Eleonor i Lou skrobali coś  jakimś notesie cicho chichrając pod nosem, co chwila uspokajani przez Liam'a który był zainteresowany jak nikt.
Po skończenia Toy Story wszyscy podnieśli swoje dupy i ruszyli w stronę kuchni zostawiając samego Liam'a z nadzieją że będzie powtóra za 5minut, przed telewizorem.
- Ej, zastanawia mnie jedna rzecz... - zaczął Tommo,a wzsystkie oczy zwróciły się na niego.
- Jaka? - spytała Dani.
- Harry i Julka powinni już tu dawno być...
- Jak to? - spytałam równo z Pezz
- No mieli dzisiaj przylecieć... i ciągle ich nie ma.
- Może zadzwoń... - podsunął pomysł zrozpaczony Liam, wchodząc do kuchni
- Mam jakieś złe przeczucia - odezwała się El.
- Kochanie, nie gadaj głupot... - mruknął Lou i skarcił dziewczyne wzrokiem - To pewnie złudzenie.
- Nie Lou. Ja też mam takie przeczucie - powiedziałam.
Czułam się dziwnie, jakby za chwile miało się wydarzyć coś złego. Jednak wszystkie moje obawy znikły, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Wszyscy zerwaliśmy się z miejsca i pobiegliśmy otworzyć zakochanym. Jednak to nie byli oni. Nasz uśmiechy znikły w sekundę, a szczególnie moje i Nill'a jak zobaczyliśmy w drzwiach funkcjonariusza. Niall złapał mnie za reke i mocno ją ścisnął. Wiedziałam co myśli.
A jak nas jednak zamkną??? :C
- Dzień dobry. Jestem funkcjonariuszem policii.... - bla, bla bla "Czy on nie może przejść do rzeczy?!" - Kim są państwo dla panny Juli...

- Współlokatorami - przerwałam jego długi monolog.
- A więc dobrze... jest ktoś z państwa rodziną?
- Coś się stało?
- Jest ktoś z państwa rodziną? - powtórzył pytanie. Myślałam że gościowi coś zrobię, ale on coś wiedział wiec wolałam żeby został przy życiu.
- Ja - skłamałam - Jestem kuzynką. Nich pan mówi.
- Przy wszystkich? - spytał.
- Tak. - powiedziałam jeszcze bardziej zdenerwowana.
- A więc samolot którym leciała pani Julia rozbił się niedaleko lotniska... Nikt nie przeżył... przykro mi..
- NIE!!!!!!!!!! - wydarłam się i łzy zaczęły lać się po moich policzkach. Mówił to tak bez uczuciowo że chciałam mu coś zrobić. Poczułam ból, pustkę, chęć samobójstwa, rozpacz i wiele innych uczuć których nie potrafię opisać. Chciałam rzucić sie na policjanta, ale ktoś mnie złapał i przyciągnął do siebie. Chyba Niall.
Zamknęłam oczy. Cała sie trzęsłam. Czułam się jakbym spadał w dół. Kręciło mi się w głowie. Ktoś mną trząsł. Nie chciałam żyć...

____________________________________
Paa... dum... tss.... CDN... :D
Witam Was wszystkich. Chciałam powiedzieć ze jest mi bardzo przykro z powodu tego że dużo osób odhaczyło, że czyta bloga. Domyślam się, że to dlatego że długo nie było nic nowego. Powód jest prosty. Było tylko 6kom :((
Zastanawiam się nad zakończeniem bloga, ale na razie nie podjęłam jeszcze decyzji więc nie jest to ostatni rozdział :D
Zachęcam do komentowania i zadawania pytań bohaterom, jeśli chcecie żebym dalej prowadziła bloga, bo mam wenę co będzie dalej. I zeby nie było - nie wymuszam pozytywnych komentarzy....
I jeszcze coś. Chciałam żeby ten blog był inny niż każdy i chciałam zrobić konkurs, ale nikt chyba nie jest tym zainteresowany... szkoda :C
Kocham Was Julka xx

7 komentarzy:

  1. JEJU świetne!
    Nie zabijaj ich!
    Niech tylko oni przeżyją!
    Proszę cię! ;c
    Mam nadzieję że wszystko będzie jak najlepiej i wyjaśni się w następnych rozdziałach!
    Nie mogę doczekać się nn:*
    PS. Nie kończ tego bloga<3
    Życzę weny! Juliet
    iamabigtrouble.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezus Maria !!! Jak ty ku**a możesz przerywać w takim momencie !!!!
    Jak cię dorwę to cię zabiję !!!
    Chociaż nie bo nie będę miała co czytać...
    No jak mogłaś !! Jak ty mogłaś !!!
    Jest oczywiście super poza tym że SAMOLOT SIĘ ROZBIŁ !!!!
    Yghh...
    Czekam na next...

    OdpowiedzUsuń
  3. O.O
    NIEEEEEE!!!
    Jak... jak.. no...JAAAAAK?????!!!!!
    DLAAACZEEEGO????? D;
    Proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę,proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę,proszę, proszę, PROOOOOSZEEEEE !!!!!
    NIECH PRZEŻYJĄ !!!
    Niech okażę się, że akurat była w toi toi i przeżyła!!!

    A CO Z HAZZĄ?
    TEŻ TAM BYŁ???

    URATUJ ICH PROSZĘ !!!!!
    D:

    Ale co do rozdziału sam z siebie BOOOSKI
    Oprócz tego, że samolot się o ziemie rozjebał -.-
    NIECIERPLIWIE CZEKAM NA KOLEJNY ROZDZIAŁ ;D
    Pozdro ~ Jagódka :*

    PS.TO "proszę, proszę..." PISAŁAM !!!
    NIE SKOPIOWAŁAM, TYLKO NAPISAŁAM !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. aa omg , jest swietny nie ończ tego bloga . proszę . ale czemu / czemu Julia umarła ?

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie .! Mogła Mery mieć wypadek :D . Szybko nn ! ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. JAK MOŻESZ?? ja sie pytam JAK MOŻESZ?? szyyyybko next ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedno marzenie,
    Jeden wyjazd,
    Mnóstwo nowych problemów,
    Czy przyjaciółkom uda się je pokonać?
    Czy nowi przyjaciele pomogą im przez to przejść?
    A może to oni będą ich powodem?
    Poznaj ich historię, i dowiedź się prawdy:
    http://opowiadanie-o-one-direction-natka.blogspot.com/


    OdpowiedzUsuń